Ciążowe przesądy – niby się z nich śmiejemy, ale zapobiegawczo czasem stosujemy się do niektórych z nich. Czy ciążowe przesądy mają sens, czy powinniśmy się ich obawiać, a może to tylko absurdalny wymysł przypadkowych osób?
Malowanie, ścinanie włosów? Noszenie łańcuszków w stanie błogosławionym? Absolutnie nie wolno! – tak powie większość naszych babć. Zabobony ciążowe są przez nie ściśle przestrzegane. Czasy się zmieniły, ale namiastka niektórych (wydawałoby się – kuriozalnych) przekonań wciąż funkcjonuje.
Większość kobiet zaprzecza, jakoby wierzyły w przesądy, jednak wiele z nich po cichu się ich boi, bo „po co przecież kusić los?”. Oczywiście współczesne kobiety do wielu zabobonów podchodzą z przymrużeniem oka, ale trzeba pamiętać, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu (i to nie tylko na wsiach, ale i w mieście) przesądy były wszechobecne w różnych sferach życia. Ciężarne naprawdę się bały, że ich zachowanie, ubranie itp. może mieć realny wpływ na potomka. Nie ma więc co się dziwić dziwnym „poradom”, albo ostrzeżeniom babć czy mam.
Wierzący i praktykujący nie uznają zabobonów?
Wydawałoby się, że wiara, szczególnie chrześcijańska, wyklucza obecność zabobonów w życiu. Niegdyś ludzie byli znacznie bardziej zaangażowani w życie Kościoła, a mimo to bali się przesądów jak ognia. A przecież wiara zabobony potępia… Chyba jednak większość ludzi o tym po prostu zapominała, albo nie przyznawała nawet przed samym sobą „bo tak jest łatwiej”.
To chłopiec czy dziewczynka?
Dawniej ludzie nie mieli dostępu do opieki medycznej, a czymś takim jak usg nawet nie słyszeli. Jeszcze kilkanaście lat temu nasze mamy wielokrotnie nie wiedziały jakiej płci będzie ich potomek. Przepowiednie były więc jedynym sposobem na stwierdzenie czy na świat przyjdzie chłopiec, czy dziewczynka.
A więc jeśli ciężarna bardzo ładnie i promiennie wygląda, to na pewno urodzi chłopca. Uważano bowiem, że córka odbiera matce urodę. Obecnie wiadomo, że wpływ na cerę, włosy itp. mają hormony, a nie płeć dziecka.
Gdy na twarzy kobiety w ciąży dostrzeżono piegi za pewnik uznano, że urodzi ona niebawem dziewczynkę. Mija się to z prawdą, gdyż piegi są dziedziczne. W trakcie ciąży hormony szaleją i to one odpowiadają za silniejszą pigmentację oraz za to, że na nosie widać piegi bardziej niż zazwyczaj.
Jeżeli brzuszek przyszłej mamy jest spiczasty – zgodnie z przesądami – urodzi się chłopiec. Okrągły brzuch miał z kolei świadczyć o dziewczynce. Takie twierdzenie nie ma jednak żadnego logicznego wytłumaczenia. To jest po prostu indywidualna uroda ciężarnej, kształt brzucha nie dowodzi niczemu szczególnemu.
Nie rób tego, bo zaszkodzisz dziecku!
Najpowszechniejsze i przestrzegane przez wiele współczesnych kobiet przesądy ciążowe to te, które ostrzegają przed zrobieniem maleństwu krzywdę. Każda przyszła mama boi się o los swojego nienarodzonego dziecka, więc woli dmuchać na zimne.
Dlatego wiele z nich nie je truskawek, bowiem jak mówi przesąd- spowoduje to powstawanie znamion truskawkowych, czyli naczyniaków. Oczywiście – to nieprawda, a dolegliwość ta pojawia się u 10% maluszków i u większości znika w ciągu pierwszych kilku miesięcy. Owoce nie mają tu nic do rzeczy. Truskawki są zdrowe, mają mnóstwo witamin, więc ich jedzenie może przynieść maluszkowi same korzyści.
Noszenie łańcuszków na szyi groziło zaś uduszeniem się maleństwa. Nie wolno też w ciąży przechodzić pod sznurami, kablami itp. Z kolei dzielenie się jedzeniem może spowodować, iż matka nie będzie później miała pokarmu. Jeśli rodzic chce mieć mądre dziecko, to nie wolno ciężarnej obcinać włosów, bo to „skróci rozum”. Ich farbowanie może skutkować urodzeniem się rudzielca. Z kolei patrzenie w oczy brzydkim ludziom sprawi, iż potomek też nie będzie zbyt urodziwy.
Przesądy ciążowe to niekończący się zbiór historii, mitów i opowieści. Niektóre z nich są naprawdę absurdalne, inne mniej. Wierzycie w przesądy ślubne? A może znacie jakieś inne, niewymienione w artykule?